Forum Nisko - forum dyskusyjne mieszkańców Strona Główna Nisko - forum dyskusyjne mieszkańców
Dyskusje mieszkańców o Nisku i powiecie


Działania UB i NKWD na terenie Niska
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Nisko - forum dyskusyjne mieszkańców Strona Główna -> Historia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Andrzej Gdula
Stały Bywalec
Stały Bywalec



Dołączył: 11 Paź 2005
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gliwice

 PostWysłany: Pią 7:52, 17 Lut 2006    Temat postu: Back to top

Szanowny JETA!
W każdym demokratycznym państwie społeczeństwo ma prawo znać pełna prawdę o swojej historii a szczególnie o przeszłości ludzi kandydujących do władz. Jak i pełną prawdę o działaniu organów istotnych dla funkcjonowania państwa, bez zatajania najbardziej przykrych faktów, po to żeby takie przykre zdarzenia się już więcej nigdy w przyszłości nie powtórzyły. Nawet w takim Izraelu syn premiera nie uniknął skazania na 9 m-cy więzienia za korupcję i nikt tego przed społeczeństwem Izraelskim nie zatajał.

Jestem bardzo daleki od zrzucania winy na kogoś. Napisałem jasno, że nam Polakom obca jest zasada oko za oko ząb za ząb. Czego najlepszym dowodem jest to, że główny organizator UB dożył w Warszawie spokojnych lat swojej starości. Ale trudno mi pogodzić się z obarczaniem lub zwalaniem na Polaków winy za czyjeś zbrodnie. W pierwszej swojej wypowiedzi wskazałem imienne dane liczbowe z cyframi z podanymi z IPN co każdy może sobie sprawdzić w biuletynach IPN. Ale oburza mnie podanie przez IPN moim zdaniem nieprawdziwej znacznie zawyżonej liczby Polaków w UB. Bo ja byłem naocznym świadkiem koszmaru jakie Polakom zgotowało w czasach stalinowskich UB. I nie wiele brakowało żeby i mnie bezpośrednio ciężkie represje UB dotknęły. Nie insynuowałem też początkowo kto organizował UB i kogo tam przede wszystkim angażowano do pracy. Ale wobec zarzutów Nigdy i insynuacji El Hombra musiałem te informacje przytoczyć i jednocześnie wskazać na nierzetelne postępowanie niektórych ludzi w IPN pod prezesurą Leona Kieresia. A przede wszystkim nieuczciwe obciążanie Polaków za cudze winy na drastycznym przykładzie mordu hitlerowskiego w Jedwabnem oraz wewnętrznych porachunkach agenturalnych NKWD które wykonało jak opisuje Kąkolewski wyrok na miejscu w Kielcach na przywódcy tamtejszej gminy żydowskiej, obciążając tym polskie społeczeństwo. Tym bardziej że w przypadku Jedwabnego prawomocny wyrok obciążający za ten mord niemców wydał komunistyczny sąd, nie ciaćkający się z Polakami. I nikt tego wyroku nie unieważnił bo nie było podstaw. A nam Polakom dyżurne gazety polskojęzyczne, lub niektórzy najwyżsi prominenci przez cały czas kazali się bić w piersi za te cudze nie udowodnione nam winy.
Podałem uprzednio przykład stosunków między trzema różnymi narodowościami przed wojną w Leżajsku. I uważam, że można je było tak ułożyć po wojnie w całej Polsce. Choć wszędzie są nie do uniknięcia jakieś drobne utarczki. Moja matka bardzo ciężko przeżywała śmierć swojego kolegi z klasy fenomenalnie uzdolnionego skrzypka, żyda, którego gestapowiec rozpoznał i zastrzelił grającego na estradzie w Krynicy. Siostra mojej matki eskortowała w czasie okupacji przewiezienie małżeństwa żydowskiego Lewinterów z Leżajska do znajomych do Przemyśla. I zrobiła to narażając swoje życie oraz narażając na możliwość represji całą rodzine z którą mieszkała. I nie robiła tego dla żadnego medalu, dla żadnej nagrody. Ale ci Lewinterowie wywodzący się z biedoty żydowskiej to byli wyjątkowo dobrzy ludzie bo pomagali każdemu choremu biedakowi nie patrząc jakiej kto był narodowości za darmo lecząc i jeszcze dając lekarstwa.
Do takiego prawdziwego zbratania narodowości w Polsce, już dawno pod koniec XVIII w. nawoływał Cadyk Elimelech z Leżajska.
I jeśli mamy budować wspólną przyszłość polskiego narodu, z mniejszościami narodowymi to musi być ona budowana na takich jak opisałem wzorcach wzajemnego a nie jednostronnego tylko ze strony Polaków zbratania się oraz rzetelnej nawet najbardziej przykrej i nie ukrywanej prawdzie o przeszłości.
Pozdrawiam Andrzej
 
Zobacz profil autora
a. rek
Stały Bywalec
Stały Bywalec



Dołączył: 26 Sty 2006
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rudnik nad Sanem

 PostWysłany: Czw 11:31, 20 Lip 2006    Temat postu: Back to top

No nie wiem co napisać, od czego zacząć.
Faktem jest, że Żydzi byli w służbie bezpieczeństwa. Teresa Torańska, na którą się Pan panie Andrzeju powołuje podaje jednak inne liczby. Zbyt wielu Żydów było z pewnością na kierowniczych stanowiskach w UBP. Był Radkiewicz, Berman, Różański i inni kaci. Jednak na pospolitych placówkach, na których bito moich dziadków, moich stryjków, moich wujków (w Nisku, w Rudniku) byli Polacy. Z jakich pobudek działali, dlaczego się z takim zapamiętaniem znęcali, nie wiem. Być może była to skuteczna działalnośc oficerów politycznych wmawiających im - tym prostym przecież chłopakom, że jest wojna z nielegalnym podziemiem i jak nie ty ich to ci oni zza węgła w łeb strzelą.
Jeden z moich wujków siedział na UB, bo był podobny do ojca, a ojca znaleźć nie mogli... Drugi dostał przydział do kopalni miki gdzie spędził dwa lata i stracił zdrowie zamiast być w wojsku, bo politycznie się tam nie nadawał...
Inny z moich wujków (brat dziadka) próbował zarejestrować legalnie partię - Chrześcijańską Demokrację, czy coś takiego. Zebrał podpisy i złożył wniosek w Sądzie Okręgowym w Rzeszowie. Parę miesięcy wybijali mu to chrześcijaństwo z głowy na UB w Rudniku, w Nisku, w Rzeszowie...
I jeszcze raz podkreślę, że nie Żydzi ich zamęczali, nie Żydzi ich bili. Z upodobaniem i wyraźną przyjemności robili to młodzi Polacy.
Odebrać funkcjonariuszom UB emerytury! Zabrać im wysokie dodatki! Z tym - mam nadzieję ze mną się zgodzisz.
Skoro Tobie również UB zgotowało piekło, to bardzo Ci współczuję, ale nie obwiniaj za to Żydów. Bo ich w przekroju całej UB było kilkanaście procent.

A że Zydzi zaszli za skórę Polakom jeszcze na długo przed wybuchem wojny w '39 to inna sprawa. W Rudniku były na przykład przed woją rozruchy antyżydowskie (związane z wykorzystywaniem chałupników - wikliniarzy przez wielkich hurtowników żydowskich) prowadzone przez miejscowego wikarego, za co on został karnie relegowany przez biskupa z parafii.
Po wkroczeniu wojsk sowieckich na wschodnie tereny Polski okazywało się, że to Żydzi ich entuzjastycznie witają i wielu z nich wkrótce okazywało się członkami partii, przejmowali władzę w miasteczkach i często wydawali Polaków NKWD.
Stąd nie uwierzę, że Polacy nie chcieli rewanżu na ludności żydowskiej gdy wkraczali Niemcy. Zawiść i zasada oko za oko są szeroko opisane w Starym Testamencie i nieobce nam - ludziom do dzisiaj.
Zapytaj mieszkańców Rozwadowa, Ulanowa, Rudnika co robili gdy Żydów wyprowadzano do getta w Ulanowie. Ale zapytaj tych co nie plądrowali sklepów żydowskich, tych co nie podpalali bóżnic, bo takich na szczęście była większość... Wtedy ukraść dziesięć par nowych butów ze sklepu i parę koszul oznaczało być ustawionym na całą wojnę i jeszcze na parę lat po, o ile udało się tą wojnę przeżyć... To nie są powszechne wiadomości, ale jak popytasz to dowiesz się, który z Żydów dorabiał się na krzywdzie Polaków do wojny, a którzy Polacy potem na ich krzywdzie się dorobili... Abyli jeszcze i tacy Polacy, którzy wydawali Niemcom tych Żydów, którzy gdzieś nielegalnie się ukrywali, wydając przy okazji na śmierć polskie rodziny ich przechowujące. Także na takich Polaków AK wydawała wyroki i je wykonywała i cieszę się z tego.
To są problemy bardzo trudne do rozwikłania. Tego się nie da rozwiązać ot tak. Nie zazdroszczę wcale historykom z IPN. Tu nie ma przejrzystych sytuacji, tylko akcje, czyjeś reakcje, osobiste tragedie ludzi, wielkie wyczyny jednych i łajdactwo innych. Więc jeśli mamy prawo znać swoją historię to ją poznajmy, ale całą, bez wybielania. I oczywiście bez przekłamań jakimi karmi czytelników Gross w swojej kolejnej już książce. I bardzo cenię prof. Kieresa. Kieresa, a nie Kieresia.

A co do wspólnego, zgodnego zamieszkiwania Polaków i Żydów to pamiętam pogadankę nieodżałowanego prof. Janczury w niżańskim liceum, po tym jak nieznani sprawcy nieobyczajnie zachowywali się podczas jakiejś uroczystości z udziałem ważnych gości, których my - uczniowie nie chcieliśmy znać.
Opowiadał, że mieszkał przed wojną w Samborze, gdzie jego ojciec był policjantem.
Do ulubionych "wyczynów", którymi imponowało się rówieśnikom należało wybijanie szyb w żydowskich sklepach. Ale jak go ojciec na tym kiedyś złapał, to mu na ulicy porządnie wlał, bo prawo ma być jedno dla wszystkich. Ale - opowiadał prof. Janczura - jak do miasta przyjechał główny rabin z Bełza, to cała szkoła go z szacunkiem witała, bo to była wielka postać, godna szacunku. Takie to były fajne czasy...

Trochę chaotycznie to wszystko napisałem, ale mam nadzieję, że wiesz o co mi chodzi.
 
Zobacz profil autora
aniol
Administrator
Administrator



Dołączył: 16 Cze 2005
Posty: 4868
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nisko
Płeć: Mężczyzna

 PostWysłany: Pią 13:13, 19 Sty 2007    Temat postu: Back to top



Ruszył proces ubeka



Prawie 3 lata trzeba było czekać na rozpoczęcie procesu Stanisława S. – byłego komendanta niżańskiego Urzędu Bezpieczeństwa, który znęcał się nad żołnierzami antykomunistycznego podziemia. „Pułkownik Czerwona Śmierć”, jak nazywają go ofiary i ich rodziny, jest oskarżony o ponad 60 przestępstw.



Akt oskarżenia przygotowała działająca przy rzeszowskim IPN-ie –Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu. – Zarzuty dotyczą głównie bezprawnego pozbawiania wolności, a także fizycznego i moralnego znęcania się nad działaczami podziemia niepodległościowego – mówi prokurator Mirosław Puzanowski, który prowadził śledztwo w sprawie Stanisława S.

Przypomnijmy, że po wojnie Stanisław S. należał do najbardziej zagorzałych i brutalnych „utrwalaczy władzy ludowej” na terenie całej Rzeszowszczyzny. Jako szef Urzędu Bezpieczeństwa w Nisku oraz w Krośnie, wsławił się zwłaszcza represjami wobec członków podziemnych organizacji antykomunistycznych. Jedną z ofiar jego prześladowań jest ppłk Skarbimir Socha, żołnierz AK i więzień PRL. Ukaranie ubeka, to dla niego sprawa honoru, zwłaszcza że według niego to właśnie Stanisław S. wydał jego brata Tadeusza w ręce NKWD.

Starania o postawienie ubeka przed sądem rozpoczął w 1999 roku, po tym jak Stanisław S. został odznaczony przez ówczesnego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Protesty oburzonych kombatantów oraz ofiar prześladowań prowadzonych w przeszłości przez szefa niżańskiego UB, sprawiły jednak, że Stanisławowi S. odznaczenie odebrano. Zainteresowały się nim też wreszcie organy ścigania. Po długim i żmudnym śledztwie przeprowadzonym przez rzeszowski Instytut Pamięci Narodowej, w 2004 roku do Sądu Rejonowego w Warszawie trafił wspomniany już akt oskarżenia.

Na rozpoczęcie procesu trzeba było czekać prawie 3 lata. W tym czasie zdążyło umrzeć już wielu świadków. – Mamy coraz mniej czasu. To wygląda tak, jakby prawo broniło naszych prześladowców z czasów PRL-u. Umieramy bez nadziei na sprawiedliwość – żalił się podczas spotkania z dziennikarzami w lipcu 2006 roku, 87-letni Skarbimir Socha.
Jego starania nie poszły jednak na marne. Pod koniec ubiegłego roku proces, w którym na ławie oskarżonych zasiada Stanisław S., wreszcie się rozpoczął. Mężczyzna robi jednak wszystko, aby go utrudnić. – Ostatnio złożył wniosek o wyznaczenie drugiego obrońcy, ponieważ akta sprawy liczą 18 tomów i jego zdaniem jeden obrońca ma problem z ich przeanalizowaniem. Sprzeciwiłem się temu, żeby nie przedłużać procesu, ale sędzia przystał na jego wniosek. To zabrało nam kolejny miesiąc – opowiada SZTAFECIE prokurator Mirosław Puzanowski. Proces się więc rozpoczął, ale niestety, sprawdziły się również obawy Skarbimira Sochy. Jego stan zdrowia na tyle się pogorszył, że nie pozwala mu już na uczestnictwo w procesie w charakterze oskarżyciela posiłkowego. – W ubiegłym roku przeszedłem ciężki zawał serca i jestem zbyt słaby, żeby brać udział w procesie. Bardzo żałuję, bo przecież 8 lat walczyłem o to, żeby ten człowiek zasiadł na ławie oskarżonych. Najważniejsze jednak, że się to udało. Wierzę, że „pułkownik Czerwona Śmierć” zostanie skazany. Zamierzam wystąpić o jego degradację i pozbawienie odznaczeń państwowych. Mam tylko nadzieję, że doczekam wyroku – powiedział SZTAFECIE ppłk Socha.

Tomasz Wosk
[link widoczny dla zalogowanych]
 
Zobacz profil autora
a. rek
Stały Bywalec
Stały Bywalec



Dołączył: 26 Sty 2006
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rudnik nad Sanem

 PostWysłany: Pią 18:47, 23 Lut 2007    Temat postu: Back to top

Supruniuk został (z tego co pamiętam) postrzelony w rękę podczas akcji AK-owców pod obecną gazownią w Rudniku nad Sanem. Strzelał wyżej wymieniony Skarbimir Socha, ale niestety nie trafił. Tzn. trafił, ale w rękę.
A jak by trafił konkretnie, to ile to by spraw rozwiązało...

Nawiasem mówiąc zastanawiam się, czy ten Supruniuk nie ma czasem renty z powodu tego postrzału. Może rączka boli. To niech boli...
 
Zobacz profil autora
Wojciech Bardoń
Nowicjusz
Nowicjusz



Dołączył: 25 Sie 2007
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

 PostWysłany: Sob 17:37, 25 Sie 2007    Temat postu: Back to top

Chciałem jedynie zaznaczyć, że wyżej wymieniany Karol Bardoń był Polakiem. Urodził się na Śląsku, a tam dwujęzyczność była czymś normalnym. Tylko z racji bardzo dobrej znajomości języka niemieckiego pełnił rolę żandarma, nie wynikało to z jego przekonań i przynależności narodowej. Pełniąc tą rolę poczynił wiele dobrego, niestety pisanie na ten temat zawsze będzie przyćmione komercyjnością zdarzeń Jedwabnem.

Kościł żydowski ulega zwykłej cywilizacyjnej samodestrukcji. W dobie załamania wiary, podobnie jak to miało miejsce w USA z wiarą katolicką, amerykańska społeczność żydowska poszukuje bodźców które by ją ożywiły. Wyczerpała się siła obozów koncentracyjnych i z tego powodu zajścia podobne do tego jak w Jedwabnem będą przejaskrawiane (spalono nieco ponad 200 osób, a nie 1600), będzie im nadawana mistyczność (oprawcze pojedyńcze mordy, których nie było).

Jest mi przykro, że w tak podstępny sposób zostało zabitych tyle osób, ale to była wojna - dylemat wyboru - albo Polacy zagnali by Żydów do stodoły, albo Niemcy spalili by w niej Polaków.
Polacy mieli wiele żalu do Żydów za wskazywanie osób na wywózkę do obozów w ZSRR, ale nie wierzę by z tego powodu posunęli się dobrowolnie do takich zachowań.
 
Zobacz profil autora
oko
Honorowy Obywatel Forum
Honorowy Obywatel Forum



Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 901
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nisko

 PostWysłany: Wto 12:19, 27 Lis 2007    Temat postu: Back to top

[link widoczny dla zalogowanych]

27 listopada 2007 - 0:01

Sąd po latach

Były szef Urzędu Bezpieczeństwa w Nisku stanie oskarżony. Zarzuca mu się popełnienie ponad 60 zbrodni.

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Informacje o pracownikach Urzędu Bezpieczeństwa i ich działalności wciąż budzą kontrowersję. W Tarnobrzegu nieznane osoby dwukrotnie niszczył biogramy na wystawie „Twarze rzeszowskiej bezpieki”. (M. Radzimowski)

15 lat więzienia grozi 83 letniemu Mieczysławowi P. byłemu szefowi Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Nisku. Prokuratorzy z Instytutu Pamięci Narodowej zarzucają mu, że w latach 1948 - 1950 znęcał się nad więźniami. Miał ich nielegalnie zatrzymywać i torturować. Oskarżony nie przyznaje się do stawianych mu zarzutów.

Rzeszowski oddział Instytutu Pamięci Narodowej zarzuca ponad 60 zbrodni komunistycznych, będących jednocześnie zbrodniami przeciwko ludzkości Mieczysławowi P., byłemu szefowi Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Nisku.

Dziesiątki zarzutów
- W latach 1948 - 1950 Mieczysław P. miał wydać swoim podwładnym polecenia zatrzymania i bezprawnego aresztowania blisko 60 osób - informuje prokurator Grzegorz Malisiewicz, naczelnik Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w rzeszowskim oddziale Instytutu Pamięci Narodowej. - Ponadto, znęcając się miał wymuszać zeznania na dwóch pozbawionych wolności działaczach niepodległościowych. Zgromadzony materiał dowodowy wskazuje, że oskarżony dokonywał wielokrotnych przesłuchań aresztowanych nocą oraz wiele razy rażąc ich prądem wymuszał zeznania. Zatrzymanych umieszczał w zawilgoconych celach, które były bez ogrzewania i światła. Nie mieli też możliwości korzystania z toalety i łaźni oraz mieli drastycznie ograniczane pożywienie.


Warunki w jakich przebywali bezprawnie zatrzymani miały urągać ludzkiej godności. Podczas przesłuchań zmuszano ich do robienia przysiadów, aż do całkowitej utraty sił i omdlenia. Do siadania na krześle, na którym rozsypano pinezki a nawet wystawiano nagich na mróz. Oskarżony miał także wydać polecenia i zezwalać podległym funkcjonariuszom na stosowanie tortur wobec przesłuchiwanych.

Nie pamiętam !
Oskarżony Mieczysław P. podczas przesłuchania nie przyznał się do popełnienia żadnego z zarzucanych mu czynów. Nie pamiętał też, aby w niżańskim areszcie Urzędu Bezpeczeństwa przetrzymywano osoby bez postanowienia prokuratora o tymczasowym aresztowaniu. Zaprzeczał także, że znęcał się nad którymś z zatrzymanych. Jego zdaniem nie wiedział także, że podlegli mu funkcjonariusze stosują zakazane metody śledcze.

Zarzuty 83 letniemu Mieczysławowi P. postawiono na podstawie kodeksu karnego z roku 1932 roku. W świetle tamtych przepisów łączna kara jaką może wymierzyć sąd nie może przekroczyć 15 lat więzienia. Dokumenty z aktem oskarżania trafiły wczoraj do Sądu Rejonowego w Nisku. Wkrótce zostanie wyznaczony pierwszy termin rozprawy.



Sławomir Czwal
 
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Nisko - forum dyskusyjne mieszkańców Strona Główna -> Historia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach